Neapolitańska tarta wielkanocna



Jak już pisałem, w tym roku, obok tradycyjnych potraw polskich, na wielkanocnym stole pojawią się również akcenty zagraniczne. Wśród nich tradycyjna neapolitańska tarta wielkanocna. Z serem ricotta, pachnąca cynamonem i cytrusami. Bardzo mocno polecam!

Przepis pochodzi z książki "Made in Italy. Food and Stories".


Neapolitańska tarta wielkanocna

Ciasto:

- 225 g mąki
- 115 g miękkiego masła

- 75 g cukru pudru

- 1 jajko

Nadzienie:

- 110 g pszenicy

- 250 ml mleka
- skórka z 1 cytryny (1/2 otarta i 1/2 w jednym kawałku)
- 2 szczypty cynamonu
- szczypta soli

- 100 g cukru

- 250 g sera ricotta
- 4 łyżeczki wody z kwiatu pomarańczy (ja użyłem świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego)
- 40 g kandyzowanych skórek pomarańczowej i cytrynowej (ja użyłem mieszanki skórek kandyzowanych)

- 3 jajka, żółtka oddzielone od białek



Przygotowujemy ciasto. Do miksera wkładamy masło i miksujemy do momentu, aż będzie bardzo miękkie. Dodajemy cukier puder i miksujemy, aż składniki dokładnie się połączą i masa zacznie nabiera białego koloru. Dodajemy jajko, miksujemy aż składniki się połączą i na koniec, partiami, dodajemy mąkę. Ciasto powinno się w tym momencie wyraźnie zbić.

Wyłączamy mikser, wykładamy ciasto na lekko posypany mąką blat, szybko sklejamy w kulę, którą następnie dzielimy na 2 części, jedną trochę większą od drugiej.

Ciasto zawijamy w folię aluminiową i wkładamy na minimum godzinę do lodówki.


Możemy przygotować ciasto nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem i umieścić w zamrażarce, po czym na dzień przed przygotowywaniem tarty przełożyć je do lodówki, żeby spokojnie się rozmrażało.




Przygotowujemy nadzienie. Pszenicę zalewamy wodą i gotujemy 20 min. Odstawiamy do wystygnięcia, po czym odlewamy i odsączamy na sitku.

Do garnka wlewamy mleko i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień i dodajemy pszenicę, 1 łyżkę cukru, szczyptę cynamonu, szczyptę soli i skórkę (w jednym kawałku) z 1/2 cytryny.
Całość gotujemy na bardzo małym ogniu do momentu, aż pszenica wchłonie całe mleko, czyli przez około godzinę.

W międzyczasie przygotowujemy spód tarty. Piekarnik rozgrzewamy do 170 st. C.

Większy kawałek ciasta rozwałkowujemy
i przekładamy na wysmarowaną masłem formę do tarty. Następnie nakłuwamy ciasto widelcem, wykładamy pergaminem i obciążamy grochem.


Wkładamy do piekarnika na 7 min., po czym zdejmujemy pergamin z grochem i dopiekamy ciasto jeszcze przez ok. 10-12 min.

Wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do wystygnięcia.

Temperaturę w piekarniku zwiększamy do 180 st. C.


Kiedy pszenica wchłonie całe mleko, wyjmujemy z garnka skórę z cytryny, a pszenicę rozkładamy na talerzu, żeby wystygła.

Ricottę przekładamy na sitko i odsączamy z nadmiaru płynu. Następnie rozcieramy ją łyżką lub widelcem.
Dodajemy
resztę cukru, szczyptę cynamonu, posiekane skórki kandyzowane, skórkę otartą z 1/2 cytryny, wodę z kwiatu pomarańczy (albo sok pomarańczowy) i przestudzoną pszenicę. Całość dokładnie mieszamy, po czym dodajemy 3 żółtka. Znowu mieszamy.


Z dwóch białek ubijamy sztywną pianę, którą bardzo delikarnie dodajemy do masy z ricotty. Całość przekładamy na przestudzony spód.

Mniejszy kawałek ciasta rozwałkowujemy i kroimy w paski, które układamy w kratkę na wierzchu tarty.

Całość pieczemy w temperaturze 180 st. C przez 50 min. do 1 godziny, po czym zmniejszamy temperaturę do 120 st. C i dopiekamy jeszcze przez 5-10 min. Patyk wbity w gotowe ciasto powinien być po wyjęciu suchy.

Ciasto studzimy w formie i posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego!


3 komentarze:

Konsti pisze...

Piekny wypiek! Bardzo, bardzo lubie smak tego ciasta...

Linn pisze...

Nazywa sie pastiera napoletana. Bardzo dobra.

anthony pisze...

A wlasnie,linn mnie ubiegla. Spodu sie nie podpieka.Wyklada sie forme ,wylewa nadzienie ,uklada paski i piecze sie. I nie dodaje sie soku a wode z kwiatu pomaranczy- to calkiem inny aromat :-)