Bułeczki szkockie (softies&bapsy)

Strasznie chlebowo-bułkowo się ostatnio na tym blogu zrobiło:) Ale jeżeli mogę się w jakiś sposób wytłumaczyć to powiem, że jeszcze dziś w ramach obiadu dojadałem to, co zostało po świętach:) W związku z tym kuchnia jest ostatnio mało wykorzystywana, no może właśnie z wyjątkiem pieca, bo przecież czymś trzeba ten bigos zagryzać:)

Dziś podaję przepis na bułeczki szkockie, zwane także softies. Receptura pochodzi (po raz kolejny) z Wielkiej księgi chleba, która pewnie jeszcze nie raz zagości pośrednio na łamach tego bloga i którą jeszcze raz bardzo wszystkim polecam.

Do tej pory zamieszczałem głównie przepisy na chleby, z którymi różnie bywa- nie zawsze się udają. W przypadku bułeczek szkockich zaryzykuję stwierdzenie, że nie mogą się nie udać. Wszystkich zachęcam do spróbowania! Przepis naprawdę nie jest skomplikowany, a efekt- bardzo smaczny:)

Bułeczki szkockie- softies (składniki na 12-14 bułeczek)

680 g mąki pszennej
12/15 g soli morskiej (w zależności od upodobań-należy pamiętać, że smalec też jest słony)
15 g drożdży
1 łyżeczka cukru
300 ml letniego mleka
130 ml letniej wody
60 g smalcu pokrojonego w kostkę (ja polecam smalec kupny- ostatnio używałem smalcu domowej roboty i wydaje mi się, że ma on zbyt intensywny smak)
Śmietanka 18% do posmarowania

Mleko wymieszać z wodą. Mąkę i sól wsypać do dużej miski. Drożdże wkruszyć do małej miseczki, posypać cukrem, zalać 2 łyżkami mleka zmieszanego z wodą i dokładnie rozprowadzić. Powinno uzyskać się gładką pastę bez drożdżowych grudek.
Do miski z mąką wrzucić smalec i rozetrzeć palcami. Całość powinna nabrać konsystencji zacierek. Na środku mąki ze smalcem zrobić wgłębienie. Wlać w nie roztwór drożdży. Następnie widelcem stopniowo zagarniać do roztworu mąkę z brzegów miski i całość mieszać, do momentu, aż będzie to możliwe za pomocą widelca. Skleić składniki rękami, po czym przełożyć ciasto na posypany mąką blat i wyrabiać przez ok. 10 min. Dobrze wyrobione ciasto powinno mieć gładką konsystencję.
Miskę po mące wymyć, wytrzeć i wlać na dno łyżkę oleju. Włożyć do miski wyrobione ciasto, pokryć olejem, przykryć miskę wilgotną ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny.
Następnie ciasto przebić i wyrabiać przez kilka sekund. Podzielić nożem na 12-14 równych części. Z każdej uformować bułeczkę. Przełożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Między bułeczkami zostawić odstępy. Za pomocą pędzelka posmarować każdą bułeczkę śmietanką i zostawić do wyrośnięcia na pół godziny.
Piec 20 min. w piekarniku nagrzanym do 220 st. C. Po wyjęciu przełożyć na kratkę, przykryć ściereczką i zostawić do wystygnięcia.
Smacznego!

Z tego samego ciasto można także zrobić inne szkockie bułeczki śniadaniowe- bapsy. Płaskie, oprószone mąką, podawane ze smażonym bekonem i jajkiem sadzonym- pycha:) Kiedyś byłem na tyle szalony, że potrafiłem wstać w niedzielę z samego rana i piec te bułeczki na rodzinne śniadanie. Ale to było kiedyś:) Teraz zmądrzałem:)
Robiąc bapsy, ciasto po wyrośnięciu należy również przebić, szybko wyrobić, podzielić na równe części, po czym każdą z nich rozklepać na owalny placuszek, o grubości ok. 1 cm. Następnie każdy placek należy posmarować mlekiem i posypać przez sitko mąką. Odstawić na pół godziny. Następnie jeszcze raz oprószyć bułeczki mąką. Piec 15 min. w 220 st. C.
Jeżeli komuś nie chce wstawać się bardzo wcześnie rano, żeby przygotować bapsy, może przygotować ciasto wieczorem dzień wcześniej i wstawić na noc do lodówki. Rano na pozostałe czynności trzeba będzie poświęcić już tylko ok. godziny:)

2 komentarze:

zebrra pisze...

Zrobiłam :) Są pyszne, dziękuję za przepis :)

Krzysiek pisze...

Bardzo sie ciesze, ze smakowaly:) Pozdrawiam serdecznie!