Parmezanowe grissini


Uwielbiam to uczucie, kiedy otwieram lodówkę i znajduję w niej coś zaskakującego. Coś, na co mam ochotę, a myślałem, że nie mam tego w domu. A tu proszę- leży gdzieś w kącie lodówki, zastawione słoiczkiem z dżemem, przygniecione opakowaniem sałaty, ukryte przed pobieżnym spojrzeniem.


Kiedy znajdę taki składnik, od razu zaczynam myśleć, co by można z niego przygotować. Ostatnio znalazłem kawałek przywiezionego przez Rodziców z wakacji parmezanu. A ponieważ miałem akurat ochotę coś upiec, od razu przypomniał mi się przepis Giorgio Locatellego na parmezanowe grissini, czyli, innymi słowy, chrupiące paluszki.


Przygotowanie ciasta na grissini zajmuje jakieś 10 minut, pieczenie kolejne 15, a w międzyczasie ciasto musi jeszcze rosnąć przez trochę ponad godzinę. Samej pracy jest bardzo niewiele, a czas potrzebny na wyrośnięcie ciasta możemy poświęcić np. na inne zajęcia. W ciągu niecałych 2 godzin mamy gotową świetną przekąskę- pyszną i efektownie wyglądającą, w sam raz na różnego rodzaju przyjęcia i imprezy.

Klasyczne grissini powinny mieć kształt cienkich wałeczków, ze spłaszczonymi z obu stron końcówkami. Ja puściłem trochę wodze fantazji i kształt swoich grissini nazwałbym niezidentyfikowanym:) Natomiast głową ręczę za smak:)


Zostawmy może na boku moje zdolności manualne:) Spróbujcie uformować swoje grissini tak, aby były mniej więcej jednakowej grubości na całej długości. Dzięki temu równo się upieką i będą w całości chrupkie. W innym wypadku cienkie fragmenty wyjdą jak powinny, a grubsze będą miały konsystencję kajzerki:)


Przepis pochodzi z niezawodnej książki "Made in Italy. Food and stories", o której już nie raz była mowa na łamach tego bloga.


Parmezanowe grissini

Składniki na ok. 25 paluszków, długości 25 cm każdy

- 200 g (czyli ok. 200 ml) mleka
- 50 g masła
- 10 g świeżych drożdży
- 375 g mąki (najlepiej doppio zero, ale jak najbardziej można użyć zwykłej pszennej)
- 10 g soli
- 3 łyżki startego parmezanu








 
W garnku na małym ogniu roztapiamy masło, wlewamy mleko, lekko podgrzewamy i zdejmujemy z ognia. Do mleka wkruszamy drożdże i dokładnie je rozprowadzamy.


W misce mieszamy mąkę z solą i parmezanem. Dodając powoli mleko z drożdżami, wyrabiamy ciasto. Przekładamy je na blat (nie musimy oprószać go mąką) i wyrabiamy przez ok. 10 min. Następnie przykrywamy wilgotną ściereczką i odkładamy do wyrośnięcia na 30 min.

Wyrośnięte ciasto delikatnie zagniatamy kilka razy i ponownie odstawiamy na 30 min.


Piekarnik rozgrzewamy do 230 st. C.


Następnie rozwałkowujemy ciasto na mniej więcej kwadratowy placek o boku ok. 25 cm, który dzielimy na ok. 25 pasków szerokości 1 cm.

Każdy z pasków rolujemy, lekko spłaszczając końcówki z obu stron.


Tak przygotowane grissini układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze, wkładamy do piekarnika, od razu zmniejszamy temperaturę do 180 st. C i pieczemy paluszki przez ok. 10-15 min., aż będą chrupkie i nabiorą złocistego koloru.

Gotowe!

Smacznego!

 


5 komentarze:

MissanoArt pisze...

Pewnie są bardzo dobre - można pokusic się również o jakiś pasujący dip do maczania :)

Mirabelka pisze...

O, już sobie wyobrażam jak jem gorącą zupę-krem z pomidorów i papryki z bazylią i jak przegryzam tymi oto grissini... :) ech no i mam teraz ochotę na coś chrupiącego ;)

Duti pisze...

Piekarnik grzejesz przez godzinę? :)

Krzysiek pisze...

Oj Kiddo, Kiddo... proszę bardzo- juiż zmieniłem:)

Duti pisze...

No przecież wiesz że ja z dobrego serca :)