Tarta limonkowa z bezą, podana z sorbetem z marakui i pomarańczy


Na pomysł zrobienia tarty limonkowej z sorbetem z marakui wpadłem jeszcze w ostatnie wakacje, pracując w knajpce w Londynie. Zrealizować go udało się jednak dopiero wczoraj:) W międzyczasie postanowiłem jeszcze przykryć wierz tarty warstwą bezy.

Pomimo pewnych niedoskonałości technicznych (m.in. po raz pierwszy robiłem sorbet i nie jestem do końca zadowolony z jego konsystencji) uważam, że tarta jest naprawdę dobra- orzeźwiająca i z nutką egzotyki.

Spróbujcie!


Tarta limonkowa z bezą, podana z sorbetem z marakuji i pomarańczy

Składniki i sposób przygotowania ciasta na tartę znajdziecie TUTAJ.

Nadzienie:


- 4 jajka

- 130 g cukru

- 125 ml śmietany kremówki
- sok wyciśnięty z 6 limonek (powinno wyjść ok. 160 ml)


Beza:


- 4 białka (i ani kropli żółtka!)

- 250 g cukru pudru


Sorbet:


- 500 ml wody

- 55 g cukru

- miąższ z 5 owoców marakui (ok. 1/2 szklanki)

- skórka otarta z 1 pomarańczy
- sok wyciśnięty z 1 pomarańczy



Zaczynamy od przygotowania sorbetu, najlepiej na dzień przed podaniem.


W garnku umieszczamy wodę z cukrem i skórką z pomarańczy. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu przez ok. 12 min. W tym czasie powinniśmy uzyskać płyn o konsystencji rzadkiego syropu.

Zdejmujemy garnek z ognia i odstawiamy do wystygnięcia.
Do chłodnego syropu dodajemy sok pomarańczowy oraz miąższ marakui. Jeżeli przeszkadzają nam pestki, miąższ możemy wcześniej przetrzeć przez sitko.

Tak przygotowany płyn umieszczamy w plastikowym pojemniku, który szczelnie zamykamy i umieszczamy w zamrażarce. Kiedy płyn zacznie zamarzać (u mnie trwało to ok. godziny), wyjmujemy go z zamrażarki i dokładnie miksujemy za pomocą miksera ręcznego (całość można też dokładnie wymieszać łyżką). Wkładamy do zamrażarki i gdy znowu zacznie zamarzać- miksujemy.
Czynność powtarzamy ok. 4-5 razy, po czym zostawiamy sorbet w zamrażarce na noc.
Dzięki kilkukrotnemu miksowaniu powinniśmy otrzymać sorbet o gładkiej konsystencji.

Wieczorem na dzień przed podaniem tarty przygotowujemy również ciasto zgodnie z przepisem, który znajdziecie TUTAJ. Ciasto umieszczamy na noc w lodówce.


Przystępujemy do przygotowania tarty.

Ciasto wyjmujemy z lodówki, żeby trochę rozmiękło. Piekarnik rozgrzewamy do 190 st. C.


Formę do tarty wysmarowujemy masłem i umieszczamy w lodówce na ok. 20 min.
Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy, przekładamy do formy, na górę kładziemy pergamin, wysypujemy formę grochem i podpiekamy spód przez 15 min., po czym zdejmujemy pergamin z grochem i dopiekamy ciasto jeszcze przez 5 min. Wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do wystygnięcia.

Temperaturę w piekarniku zmniejszamy do 160 st. C.


W jednej misce ubijamy lekko jajka z cukrem. W drugiej ubijamy śmietanę do momentu osiągnięcia konsystencji kremu. Do jajek z cukrem dodajemy sok z limonek. Całość dokładnie mieszamy i przekładamy do miski ze śmietaną. Mieszamy i wkładamy do lodówki na 20 min.


Po tym czasie masę przelewamy na ostudzony spód i pieczemy przez 35 min. na środkowej półce piekarnika. Wyjmujemy i odstawiamy do ostygnięcia.


Przygotowujemy bezę.

Piekarnik rozgrzewamy do maksymalnej temperatury.
Miskę i końcówkę miksera, którą będziemy ubijali białka, smarujemy odrobiną soku z cytryny. Dzięki temu pozbędziemy się ewentualnego tłuszczu, który uniemożliwiłby nam dokładne ubicie białek. Białka przekładamy do miski, ubijamy przez minutę, po czym cały czas ubijając dodajemy po łyżce cukru pudru. Całość ubijamy na najwyższych obrotach do momentu, aż piana będzie bardzo sztywna. Po dotknięciu piany łyżką i podniesieniu jej, powinny się tworzyć charakterystyczne zadziorki.

Tak ubitą pianę przekładamy na przestudzoną tartę i wkładamy dosłownie na minutę na najwyższą półkę maksymalnie rozgrzanego piekarnika. Chodzi nam o to, żeby wierz bez leciutko się zrumienił (ja trzymałem bezę na górnej półce dosłownie 2 minuty i to wystarczyło, żeby się przypaliła.


Po tym czasie szybko zmniejszamy temperaturę piekarnika do 120 st. C., tartę z bezą przekładamy tym razem na najniższą półkę piekarnika i dopiekamy bezę jeszcze przez 15-20 min..
Wyjmujemy tartę z piekarnika i odstawiamy w chłodne miejsce na kilka godzin.

Podajemy z sorbetem z marakui i pomarańczy.
Smacznego!


5 komentarze:

asieja pisze...

kupiłam dzisiaj limonki
po raz pierwszy w życiu
a tu akurat przepis na ich wykorzystanie:)

Duti pisze...

skąd akurat taki przepis na sorbet akurat? mnie znajomy kucharz przekonywał, że jeśli "sorbet", to tylko z pianą białek!

Krzysiek pisze...

powiem Ci Kid, ze w zadnym z przepisow na sorbet, z ktorymi ja sie spotkalem, piany z bialek nie bylo:) ale to o niczym nie swiadczy:)

Anonimowy pisze...

tak czytam i na pewno to zrobię kiedyś, planowanie na proszony obiad teściów tylko zastanawiam się a propo bezy piszesz, ze piekarnik na maxa na tą minute, ale maź u Ciebie to ile? :P Bo różne teraz są piekarniki :P

Krzysiek pisze...

No tak 230 stopni:)