Zupa pomidorowa z pieczonych pomidorów z bazylią, octem balsamicznym i sosem Worcestershire



Nim przejdę do rzeczy, wszystkich odwiedzających tego bloga chciałbym przeprosić za panującą tu ostatnio ciszę i jednocześnie podziękować za cierpliwość. Dużo rzeczy dzieje się ostatnio, które skutecznie odciągają mnie od regularnego pisania tutaj, ale o gotowaniu nie zapomniałem, o blogu też nie, kilka przepisów wypróbowałem, trochę zdjęć zrobiłem i teraz postaram się je tutaj w miarę systematycznie zamieszczać:)

No ale do rzeczy:) Od kilku dni chodziła mi po głowie zupa pomidorowa z prawdziwego zdarzenia: gęsta, esencjonalna, rozgrzewająca i...pięknie kolorowa. Od dawna chciałem wypróbować przepis z książki Marcusa Wareinga (który na pewno jeszcze nie raz pojawi się na łamach tego bloga i o którym na pewno napiszę coś więcej) pod tytułem "How to cook the perfect...". Dziś się udało, a zupa wyszła naprawdę rewelacyjna. Jest trochę bardziej czasochłonna niż normalna pomidorówka, ale efekt jest wart wysiłku!

Zupa pomidorowa z pieczonych pomidorów z bazylią, balsamico i sosem Worcestershire

Składniki na ok. 8 porcji

150 ml oliwy
1 mała biała cebula
6 ząbków czosnku
2 kg dojrzałych pomidorów
300 g (jeden słoiczek) suszonych pomidorów w oliwie
listki z 1 pęczka bazylii
listki z 1 pęczka kolendry (jak dla mnie-opcjonalnie)
4 łyżki stołowe przecieru pomidorowego
1 litr bulionu drobiowego (ja przyznaję, że użyłek kostek x2)
Ocet balsamiczny
Sos Worcestershire
Sól, świeżo zmielony pieprz



Piekarnik rozgrzewamy do 220 st. C.

Cebulę i czosnek niezbyt dokładnie kroimy.


Do piekarnika wkładamy dużą blachę i rozgrzewamy ją przez 3-4 minuty. Następnie na gorącą blachę wlewamy oliwę i wkładamy czosnek, cebulę i pomidory (w całości, nieobrane). Ja użyłem zwykłych pomidorów i pomidorków koktajlowych. Całość doprawiamy solą i pieprzem i wkładamy blachę do piekarnika na 15 minut.


Następnie dokładamy suszone pomidory (razem z zalewą), posypujemy wszystko listkami bazylii i kolendry i znowu umieszczamy w piekarniku, tym razem na 10 min.

Po tym czasie do pomidorów i ziół dodajemy przecier pomidorowy i umieszczamy blachę w piecu jeszcze na 5 min.


Zawartość blachy przekładamy do metalowej miski, doprawiamy 4 łyżkami octu balsamicznego i 4 łyżkami sosu Worcestershire, przykrywamy szczelnie folią aluminiową i odstawiamy na pół godziny. W tym czasie podgrzewamy bulion.

Po 30 minutach zawartość miski przekładamy do miksera i dokładnie miksujemy. Pomidorowe puree przelewamy przez drobne sitko do garnka i zagotowujemy na małym ogniu, po czym dodajemy przygotowany wcześniej bulion. Doprawiamy do smaku.

Podajemy udekorowane listkami bazylii i świeżo zmielonym pieprzem oraz skropione odrobiną oliwy.


SMACZNEGO!!


PS. Nie należy się przejmować tym, że podczas pieczenia pomidory (szczególnie te suszone) zczernieją. Dzięki temu zupa nabierze lekko przydymionego smaku, a spieczone skórki i tak zostaną na sitku.


4 komentarze:

Duti pisze...

Uwaga w PS pochodzi od Ciebie, czy od autora przepisu?

Krzysiek pisze...

Od autora:) Celna, prawda?:)

Duti pisze...

Prawda!
A kto ma rację, ten stawia kolację.

Gosia Oczko pisze...

O matko! pomidorowa w całej swej pomidorowości! Do zrobienia koniecznie!;)

pozdrówka!