Gotując, rzadko kiedy jestem w 100 % zadowolony z efektu końcowego. Jedzenie może być naprawdę dobre, może świetnie wyglądać i pięknie pachnieć, ale ja i tak zawsze znajdę coś, co mógłbym zrobić lepiej. Trochę to dla mnie śmieszne, bo na co dzień raczej nie jestem perfekcjonistą. Tylko w kuchni włącza mi się ten program:)
A jeżeli jest potrawa, na której naprawdę mi zależy, to potrafię robić ją bardzo często, wykorzystując coraz to nowe przepisy, aż w końcu znajdę ten jedyny. Mam nadzieję, że kiedyś nabiorę na tyle dużo doświadczenia, że będą poszukiwał ideału bazując na własnych pomysłach, a póki co wertuję po prostu wszystkie możliwe książki, porównuję receptury, trochę wezmę z tej, trochę z tamtej i tak sobie tworzę:)
A jeżeli jest potrawa, na której naprawdę mi zależy, to potrafię robić ją bardzo często, wykorzystując coraz to nowe przepisy, aż w końcu znajdę ten jedyny. Mam nadzieję, że kiedyś nabiorę na tyle dużo doświadczenia, że będą poszukiwał ideału bazując na własnych pomysłach, a póki co wertuję po prostu wszystkie możliwe książki, porównuję receptury, trochę wezmę z tej, trochę z tamtej i tak sobie tworzę:)
Do rzeczy:) Przez długi czas za najlepszy przepis na pizzę uważałem ten autorstwa Jamiego Olivera. Jest bardzo dobry- to prawda, ale ostatnimi czasy bardziej przemawia do mnie receptura Dana Leparda, którą, a jakże, uzupełniłem jednak pomysłami Jamiego:) Sam sposób przygotowania ciasta jest jednak w 100% Leparda.
Swoją drogą całe te rozważania mają charakter raczej akademicki, bo Włosi nie filozofują i ciasto na pizzę zagniatają po prostu z mąki 00, drożdży i wody, a sekret wyśmienitej włoskiej pizzy tkwi w wypiekaniu jej w piecach opalanych drewnem. No ale jak się pieca w domu nie ma, to trzeba kombinować ze składnikami, no i ciasto jak najcieniej rozwałkować, żeby się szybko upiekło.
Od razu powiem, że oczywiście podane w przepisie mąkę 00 i semolinę można zastąpić zwykłą mąką, natomiast oliwę- wodą. Jeżeli jednak macie możliwość zaopatrzenia się w te produkty, to wykorzystajcie ją- efekt będzie jednak lepszy:)
Co do reszty składników, to boczek, cebula i śmietana są ostatnio moim ulubionym połączeniem smakowym na pizzy, zaczerpniętym z tradycyjnej alzackiej tarty flambée. Polecam gorąco!
PIZZA FLAMBÉE(składniki na 2 placki o średnicy 25-30 cm)
Składniki płynne podane są w gramach ze względu na większą dokładność w porównaniu z mililitrami
- 5 g drożdży
- 2 płaskie łyżeczki cukru (ok. 8 g)
- 150 g letniej wody
- 25 g oliwy
- 200 g mąki TIPO 'OO'
- 50 g semoliny
- 5 g soli morskiej
- boczek wędzony
- cebula
- śmietana 18%
Drożdże z cukrem rozprowadzamy dokładnie w mieszance wody i oliwy. Odstawiamy na bok na 5 minut.
Mąkę, semolinę i sól przesiewamy do miski i mieszamy. Dodajemy wodę z drożdżami i mieszamy wszystkie składniki do momentu, aż się połączą. Przykrywamy miskę ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 10 minut.
Następnie wyjmujemy wszystkie składniki na oprószony mąką blat i zagniatamy ciasto, w razie potrzeby dodając trochę mąki. Zagniecione ciasto umieszczamy ponownie w misce, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1,5 godziny, co pół godziny przebijając je i lekko wyrabiając.
Po tym czasie ciasto umieszczamy w lodówce to momentu, aż będzie nam potrzebne.
Piekarnik rozgrzewamy do maksymalnej temperatury. Jeżeli mamy taką możliwość- włączamy termoobieg.
Boczek i cebulę kroimy.
Ciasto dzielimy na pół. Jedną połówkę rozwałkowujemy lekko na placek, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 10 minut, po czym wałkujemy je jeszcze raz, tak cienko ja tylko damy radę. Powinno mieć grubość ok. 3-4 mm.
Tak przygotowane ciasto przekładamy na blachę i smarujemy cienką warstwą śmietany. Na wierzchu układamy boczek i cebulę.
Pizzę pieczemy na drugim od dołu poziomie piekarnika przez 7-8 minut, do momentu aż ciasto lekko się zrumieni.
Tak samo przygotowujemy drugą pizzę.
Podajemy natychmiast.
Smacznego!

5 komentarze:
pyszności... :)
No no, ladnie sie tutaj pozmienialo:)
Mam kolejny pretekst do wypróbowania przepisu na pizzę. Zrobię w bieżącym tygodniu, bez dwóch zdań.
Co do pieca opalanego drewnem-pod moim mieszkaniem (dosłownie) mam "restaurację"/pizzerię z włoskimi specjalnościami. Ostatnio zapytałem jakim drewnem opalają piec-brzozowym. Ciasto ma lekko słodkawy posmak, jest po prostu pyszne.
Ciekawe jak to Twoje ciasto, w domu gazem palę ale może być ciekawie.
Missano: :)
Arku: no troche sie pozmienialo- mam nadzieje ze na lepsze:)
Mich: zdecydowanie polecam:) ciasto jest naprawde dobre, tez lekko slodkie, ale nie ze wzgledu na brzoze, lecz na dosc spora w sumie ilosc uzytego cukru. daj znac czy smakowalo!:)
pozdrawiam!!
zrobiłem dzisiaj i wyszło bardzo dobre ;) ale to i tak nie to samo co jadam zawsze w Niemczech na wakacjach...
moze mi ciasto nie wyszlo, bo było takie, że mogłem nim rzucać i ani jednej dziury ;D
ale ogólnie przepis super;)
Prześlij komentarz