Ciasto ciągutkowe

W tym przypadku nie ma co owijać w bawełnę i należy powiedzieć brutalnie: to ciasto, to prawdziwy zabójca- zabójczo słodki, zabójczo kaloryczny i, niestety, zabójczo dobry. Tak dobry, że musiałem się bardzo spieszyć, żeby mieć czemu robić zdjęcie- brytfanka pustoszeje w zastraszającym tempie...
Przepis autorstwa Anny Olson z programu Na słodko 3. Bardzo prosty przepis.

Południowe ciasteczka ciągutkowe

ok. 20 herbatników
240 g stopionego masła
1 szklanka migdałów (w całości, bez skórki) (w oryginale 1 szklanka prażonych solonych orzeszków ziemnych)
1,5 szklanki posiekanej białej czekolady
1 szklanka leciutko uprażonych wiórków kokosowych
2 puszki słodzonego mleka skondensowanego


Piekarnik rozgrzać do 160 st. C. W malakserze zemleć herbatniki i zmieszać je z roztopionym masłem. Formę o rozmiarach 20x22 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na dnie rozłożyć masę herbatnikowo-maślaną. Następnie posypać warstwą migdałów, czekoladą i wiórkami kokosowymi. Całość zalać mlekiem skondensowanym, wyrównać na wierzchu i wstawić do piekarnika na ok. 55-65 min, do momentu, aż mleko się zezłoci.
Ciasto dobrze jest przygotować wcześniej i przed podaniem potrzymać ok. 3 godzin w chłodnym miejscu, żeby stężało.
Wypiek grzechu wart! SMACZNEGO!


9 komentarze:

king pisze...

Cześć.
Mimo ostatnio osiągniętego statusu osoby "wiecznie na diecie" postanowiłam się skusić i wypróbować przepis. Grzeję właśnie piekarnik, do spółki z towarzyszem mej codzienności łuskam migdały, i zaraz wsadzam do pieca. Jak na razie mam wrażenie, ze to będzie nieznośnie słodkie...

king pisze...

O raaany... pycha!
Słodkie bardzo, to fakt. Trochę mi za tłusty wyszedł spód moim zdaniem, mimo iż uzyłam 200g masła. Może herbatniki (petit beure) były za małe, a nie miałam więcej niż dwadzieścia, więc nie mogłam dodać więcej żeby chłonęły.
Super wyszło połączenie kokosa z orzechem i czekoladą oraz mlekiem skondensowanym (wzięłam trochę mniej, nie dałabym rady dodać 500g... ;) ).
Zastanawiałam się jakby smakowała wersja z lekkim oprószeniem cynamonem i skórką pomarańczową, dla przełamania słodkości. No nie wiem.

Krzysiek pisze...

Cieszę się, że smakowało:) Szczerze mówiąc cynamonu jakoś w tym cieście nie widzę, ale to oczywiście kwestia gustu, natomiast skórka pomarańczowa brzmi bardzo interesująco:)

king pisze...

Hmm, skórka przyszła mi do głowy bo czekolada której używałam (wedlowska) jest taka właśnie lekko kwaskowa, i gdzieś mi przypomniała smak skórki. A cynamon? Cynamon pasuje mi do skórki po prostu...


PS mam sugestie. Może pisałbyś jakich ty konkretnie używasz składników, np. jakie to są herbatniki, albo jakiej firmy choćby ta nieszczęsna przyprawa 5 smaków (w końcu znalazłam, i wiem już, ze KAMISU), że mleko skondensowane ma być słodzone (dobra, to w sumie oczywiste, ale jak ktoś nie wie nic o gotowaniu i na pytanie: "czy jest mleko skondensowane?", zostanie odesłany do tego niesłodzonego (jak ja wczoraj), może kupić nie to). Taka sugestia, nie upieram się, że słuszna ;)

Anonimowy pisze...

Witam :)

Może moje pytanie wyda się głupie, ale nigdy nie używałam mleka skondensowanego a we wszystkich przepisach, jakie czytałam, to trzeba je było wcześniej gotować jakieś 2,5-3 godziny w wodzie. Czy tutaj wlewamy takei niegotowane wcześniej?? :)
Pozdrawiam wszystkich

Krzysiek pisze...

Pytanie nie jest glupie:) Mleka akurat w tym przepisie nie gotujemy:) Gdybysmy ugotowali, to uzyskalibyśmy gęstą krówkę, świetną np. do mazurków. Pozdrawiam serdecznie!

Anonimowy pisze...

Serdecznie dziękuje za wyjaśnienie :)
Planuje zrobić to ciacho dla siostry na urodziny, jestem pewna, że będzie smakowało cudownie :D

Anonimowy pisze...

ile to jest gram czekolady?

Krzysiek pisze...

Tak na oko to pewnie ok. 250 g:)