Kurs gotowania. Atrakcyjne ceny!



Z przykrością informuję, iż z przyczyn od nas niezależnych, jesteśmy zmuszeni zawiesić na czas nieokreślony organizowanie kursów.

Jeżeli sytuacja ulegnie zmianie, wszelkie informacje zostaną zamieszczone na stronie kursgotowanie.blogspot.com




UWAGA, UWAGA!:)

Pojawiła się możliwość zorganizowania kursów gotowania w bardzo atrakcyjnej cenie!

Zajęcia byłyby prowadzone przez szefa kuchni restauracji "La Boheme Tower" Przemysława Gajewskiego i odbywałyby się w Warszawie, w budynku "Warta Tower", przy ulicy Chmielnej 85/87.

Koszt zajęć to jedynie 80 zł/os. za 3 godziny zajęć. W cenę wliczone są produkty spożywcze oraz napoje.
Przy zapisaniu się z góry na 4 zajęcia, cena wynosi 280 zł/os.

Zajęcia odbywałyby się w małych grupach (ok. 6 osób), w tygodniu, w godzinach 17-20, oraz, w razie zapotrzebowania, także w weekendy. Konkretne terminy będą ustalane w miarę napływania zgłoszeń.

Na początek proponujemy następujące tematy zajęć:

- Podstawy żywienia człowieka. Nowe spojrzenie na piramidę żywieniową
- Przygotowywanie sosów i dressingów
- Kuchnia włoska- co wszyscy powinniśmy o niej wiedzieć
- Potrawy jednogarnkowe (paella, stew, risotto)
- Finger food- przygotowujemy przyjęcie "na stojąco"
- Pasty, makarony- zasady przyrządzania i doboru składników
- Wegetarianizm a codzienna kuchnia, czyli co zastąpić czym aby nie jeść zwierząt i być zdrowym
- Wykwintna kuchnia francuska
- Kulinarny niezbędnik, w wersji zarówno dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych

Tak naprawdę, wszystko zależy od Was. Kursy mogą wystartować pod koniec kwietnia.

Powyższe tematy są jedynie propozycjami i mogą być modyfikowane w zależności od Waszych zainteresowań. Zależy nam bowiem na jak największym dopasowaniu kursu do potrzeb jego Uczestników. Po prostu dajcie znać, czego chcielibyście się nauczyć:)

Chcemy prowadzić zajęcia w miłej, towarzyskiej atmosferze, w formie dialogu i wymiany poglądów, a nie jedynie suchego wykładu. Posłuchacie, popytacie, pogotujecie, wymienicie poglądy no i oczywiście zjecie przygotowane przez siebie potrawy:)

Osoby zainteresowane wzięciem udziału w kursie lub mające jakiekolwiek dodatkowe pytania, prosimy o kontakt na adres:

kursgotowania@gmail.com

W mailu podajcie proszę swoje imię i nazwisko, nazwę kursu, którym jesteście zainteresowani, oraz terminy, które by Wam najbardziej odpowiadały. Jeżeli chcielibyście wziąć udział w kursie, który nie został wymieniony powyżej, napiszcie, co Was interesuje. Być może uda się zorganizować dodatkowe zajęcia.

Wszelkie szczegóły dotyczące liczby zgłaszających się osób i planowanych terminów zajęć będę systematycznie zamieszczał na blogu, a osoby zainteresowane informował także indywidualnie.

Jeżeli znacie kogoś, kto mógłby być zainteresowany kursem, przekażcie informację dalej:) Z góry dzięki!

Na koniec jeszcze jednak informacja. W związku z tym, iż zajęcia odbywałyby się w kuchni restauracyjnej, uczestnictwo w nich jest powiązane z sanepidowskim wymogiem posiadania stosownych badań dopuszczających do pracy w kuchni. Skierowanie na takie badania można uzyskać od lekarza pierwszego kontaktu.
Jest to pewne utrudnienie, ale niestety w tym zakresie Sanepid stawia jasne wymagania. Badania nie są drogie, a ich koszt jest rekompensowany bardzo niską w porównaniu z konkurencyjnymi ofertami ceną kursu.

Pozdrawiam serdecznie!!:)



Słodkie ciasto na tartę. Krok po kroku.

Dziś, w kolejnym przepisie krok po kroku, chciałbym pokazać Wam, jak w bardzo prosty i szybki sposób zrobić świetne ciasto na słodką tartę. Ten przepis w swoich książkach prezentują m.in. G. Locatelli i G. Ramsay.

Krewetki duszone na maśle czosnkowym i natką. Proste i pyszne!


Autorem dzisiejszego wpisu, łącznie ze zdjęciami, jest mój dobry znajomy Patryk, którego oczywiście serdecznie pozdrawiam:)

Przepis jest bardzo prosty. Sam autor ujmuje go w jednym zdaniu, które pozwolę sobie zacytować w formie eufemistycznej:)

"Bardzo dużo masła, bardzo dużo czosnku, bardzo dużo natki i tyle krewetek, na ile Was stać":)

Wiosenna pasta z cukinią, pieczonymi pomidorami i papryką



Jakiś czas temu, zachęcony pierwszymi od dawna promieniami słońca, zaanonsowałem na łamach bloga przybycie wiosny. Następny tydzień pokazał, że niestety trochę się pospieszyłem, dlatego dziś, zamiast wiosnę anonsować, postaram się jedynie oddać jej klimat, posługując się w tym celu bardzo prostą, szybką, pyszną i kolorystycznie absolutnie wiosenną potrawą- tagliatelle z cukinią, pieczonymi pomidorami i żółtą papryką:)

Polecam!

Neapolitańska tarta wielkanocna



Jak już pisałem, w tym roku, obok tradycyjnych potraw polskich, na wielkanocnym stole pojawią się również akcenty zagraniczne. Wśród nich tradycyjna neapolitańska tarta wielkanocna. Z serem ricotta, pachnąca cynamonem i cytrusami. Bardzo mocno polecam!

Kotlety mielone z piersi indyka z ziołami


Czasami bywa tak, że czasu mało, weny brak, chęci jak na lekarstwo, a jeść przecież trzeba:) Jeżeli znajdziecie się kiedyś w tej (dramatycznej:)) sytuacji, a w lodówce (zupełnym przypadkiem) znajdziecie mięso mielone (ja znalazłem akurat takie z piersi indyka), to możecie zrobić błyskawiczne kotlety mielone:)

Pasztet z pieczarek z bekonem i orzechami laskowymi




Jeżeli lubicie pieczarki i przy okazji chcielibyście spróbować czegoś nowego, to ten przepis się Wam spodoba:) Pasztet jest bardzo prosty i szybki w przygotowaniu, a efekt...pycha:) W tej potrawie najbardziej lubię orzechy laskowe. Świetnie pasują do reszty składników i wprowadzają zaskakujący efekt chrupkości. Nie siekajcie ich zbyt dokładnie i wymieszajcie tak, żeby w miarę równomiernie rozeszły się po pasztecie. Dzięki temu w każdym plasterku będzie można znaleźć chrupiącą niespodziankę:)

Sernik z makiem i nutką pomarańczy



Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, dlatego dziś chciałbym się z Wami podzielić pierwszym z serii przepisów świątecznych.

Gnocchi- przepis podstawowy


foodelek: przepisy tygodnia
Pozostajemy jeszcze w klimatach włoskich. Dziś kolejny, po cieście na pizzę, przepis podstawowy, krok po kroku. Tym razem przygotujemy gnocchi, czyli włoską wersję naszych kopytek. No właśnie...Na początku nasuwa się pytanie, na czym w gruncie rzeczy polega różnica między gnocchi, a kopytkami. Na pewno nie na składnikach, bo te są właściwie identyczne. Ogólne zasady przygotowania obu potraw też są bardzo podobne. Różnica jak zwykle tkwi w szczegółach. Postępując zgodnie z kilkoma prostymi zasadami, powinniśmy bez problemu otrzymać idealne gnocchi, czyli dużo delikatniejszą wersję kopytek.

Tort mandarynkowo-migdałowy z bezą



Parafrazując jeden z moich ulubionych dialogów z filmu "Billy Elliot" (wszystkim bardzo gorąco polecam!!):

- Panie Krzysztofie, zna się pan na robieniu tortów?

- Cóż...Ekspertem nie jestem :)

Szefowie kuchni- Giorgio Locatelli


"For us (Italians), the sign of welcome is to feed people. At the heart of all cooking, whether you are rich or poor, is the spirit of convivality, the pleasure that comes from sharing the meal with others. And there is no enjoyment of food, without quality"

Giorgio Locatelli, "Made in Italy. Food and Stories"

Musaka z sosem beszamelowym



Jak obiecałem, tak jest- podróż do Grecji:) A właściwie to wspomnienie z naszej zeszłorocznej podróży na Kretę, z której, poza wieloma wrażeniami, przywieźliśmy również miłość do musaki, czyli tradycyjnej, greckiej zapiekanki z bakłażanów, ziemniaków i mięsa.

A w tym tygodniu...

Jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to w tym tygodniu....

- wrócimy pewnie jeszcze na chwilę do Bergamo,

- udamy się także w podróż do Grecji,

- poznamy kolejnego szefa kuchni,

- zjemy krewetki w najprostszej i najbardziej smacznej wersji,

- a na deser spróbujemy tortu migdałowego z mandarynkami.

Kolejność zupełnie przypadkowa:)

Zapraszam do odwiedzin i pozdrawiam!!

Jezioro Como. Varenna. Bellagio. Bar Art in Flower.


Od samego początku, planując naszą podróż do Lombardii, wiedzieliśmy, że nie wyjedziemy stamtąd, jeżeli wcześniej nie zobaczymy słynnego Jeziora Como. Bez względu na wszystko:) Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy. Z Bergamo pociągiem do Lecco, tam przesiadka i już o 9 rano byliśmy w Varennie, bodajże jednym z dwóch najpiękniejszych miasteczek nad jeziorem. Swoją drogą, musieliśmy w pełni zaufać naszemu kieszonkowemu przedwodnikowi, w którym było napisane, że Varenna leży nad Como, bo mgła była tak gęsta, że jeziora w ogóle nie było widać.

Wiosna...?



Czy widzicie to samo co ja?

Czy wiecie, co to oznacza?:)

Dobra odpowiedź!:)

I to wcale nie są zdjęcia z zeszłego roku...

Jakoś tak bardziej chce się żyć:)

Pozdrawiam wiosennie!

Pizza con bresaola e rucola


A skoro już jesteśmy przy pizzy...


Z Włoch nie wróciłem oczywiście z pustymi rękoma- wystawy sklepowe kusiły, kusiły, aż w końcu dopięły swego:)

Bergamo. Pizzeria.

Nie ma nic lepszego, niż prawdziwa, włoska pizza. Cienki, chrupiący, lekko przypalony spód i dosłownie kilka najlepszej jakości składników na górze. Pycha!

Pizza to chyba najpopularniejsze i przy okazji najbardziej wypaczone jedzenie na świecie. Piszę "wypaczone", bo pewnie większość ludzi, słysząc słowo "pizza", wyobraża sobie pulchne, cienkie/tradycyjne/grube ciasto, na tym podwójny ser i pepperoni, a do tego obowiązkowo ketchup lub sos czosnkowy i litrową butelkę coli. Nie napiszę oczywiście, że sam nie jadam takich "zestawów", bo skłamałbym niemiłosiernie, ale wiem, że z prawdziwą pizzą ma to niewiele wspólnego.

Włochy. Bergamo.


Położone godzinę drogi na północny wschód od Mediolanu Bergamo miało być tylko jedną z baz noclegowych podczas naszej wycieczki po Lombardii i Veneto. Opisany wczoraj splot okoliczności uczynił je jedyną bazą noclegową. Wyszło na to, że nie mogliśmy trafić lepiej, bo poza jeziorem Como, Bergamo okazało się też najładniejszym z odwiedzonych przez nas miejsc.

Włochy, dzień pierwszy. Bergamo

Relację z naszej włoskiej wyprawy pozwolę sobie zacząć dość nietypowo, gdyż mało kulinarnie:) Pierwszy dzień, ujmując rzecz eufemistycznie, nie należał bowiem do zbyt udanych. Tydzień temu było to bardzo deprymujące. Dziś śmieję się, że w życiu każdego mężczyzny jest taki dzień, kiedy nic nie wychodzi:) 26.02.2009 r. był właśnie takim dniem...

Bergamo, Mediolan, Jezioro Como I



Już jestem:) Dziękuję wszystkim za miłe komentarze do ostatniego posta! Wyjazd się udał, choć z tą pogodą to różnie bywało; czasem słońce, czasem deszcz, z ulewnym włącznie. No ale przecież we Włoszech jest jeszcze jedzenie, które wszystko rekompensuje, prawda?:) Wystarczy, że się na nie popatrzy przez szybę sklepowych wystaw.

Właściwie dopiero co wszedłem do domu, także teraz w ramach przystawki zamieszczam jedynie pocztówkę, natomiast jak najszybciej postaram się sklecić jakieś szybkie podsumowanie:) A póki co serdecznie pozdrawiam i dziękuję za liczne odwiedziny podczas mojej nieobecności. Bardzo mi miło!